Np. w "Gorączce". Ale po roli po "Psach" całkiem spsiał. Czytała gdzieś o byłym mistrzu olimpiskim (Johnny Weissmuller zdaje się), który po roli w filmach o Tarzanie dostał świra. Skakał po drzewach i wył jak filmowy bohater. Z Lindą stało się cóś podobnego, tylko na mniejsza skalę; z aktora zmienił się w agenta 00 (bez 7). Ocenę daje mu za role sprzed 20 lat.