W scenie, gdy Bela i jej partner są w gabinecie komendanta, ten przedstawia gangusów jako groźnych i sprytnych (jeden uciekł z więzienia, a pozostali są nieuchwytni), po czym następuje ta scena z wysłaniem zaproszeń do kilkunastu gangusów, którzy oczywiście nie widzą nic podejrzanego w tym, że w takim natężeniu zostają zwabieni w jedno miejsce...Zero realizmu sytuacji. Każdy, by się połapał, że coś jest nie tak i od razu dałby nogę. No i jeszcze tylu typa nie jest w stanie z buta sforsować drzwi...Mają broń i nawet nie potrafią przestrzelić zamka...
Te same twarze nie byłby problemem, gdyby scenariusz był dobrze napisany i przedstawiałby ciekawą historię.
To że komendant pierwotnie przedstawiał tych typków jako "groźnych i niebezpiecznych", a okazali się podwórkowymi ciulami, którzy nie zorientowali się, iż w zaproszeniach na Mundial'2018 jest haczyk, można wytłumaczyć sobie późniejszą kwestią komendanta, gdy zaczął gadać, że to jest mała gmina, wszyscy chcą ciszy oraz spokoju i nie potrzeba tam brawurowych akcji. Reasumując zapewne dla komendanta minimalisty i pospolite chłopki co robią włamy na sklepy to wyjątkowo niebezpieczne jednostki. ;-)
Generalnie po dwóch odcinkach mogę powiedzieć, że jest wiele lepiej niż w kinowej wersji, (pierwsza scena z 1 odc. z pociągiem wgniata). Choć ogólnie, cytując Marcellusa Wallesa z Pulp Fiction: "jest küresko daleko od ok" :-)