trójkąt miłosny pianisty, głuchoniemego opiekuna małp w cyrku i młodej piosenkarki rockowej. Świetna scenka konfrontacji, po której następuje nieco psychodeliczo-kiczowate "jam session", jako forma pojednania. Nie na długo...
nieee. nie zdzierżę. opis przystaje do filmu mniej więcej tak, jak opisanie Twin Peaks w stylu: "ktoś zabił nastolatkę w małym mieście i szukamy, kto". no nie można tak. ten film jest bardzo dziwny. momentami śmieszny, momentami chce się płakać, a momentami zabijać. postaci są niejednoznaczne, a to nieczęste w kinie....
więcejAle co się dziwić - w TV go nie emitują, nikt tam w masce po dachach nie biega, efektów komputerowych też nie ma, więc 80% filnwebowiczów nawet nie wie, że taki film istnieje